Przez ostatnie dwa tygodnie byłam niedostępna.
Dosłownie.
Zaszyłam się w swoim świecie i nadrabiałam zaległości ( m.in kulturowe ).
Udało mi się przeczytać kilka książek, do których zabierałam się od jakiegoś czasu.
Pogłębiłam swoją wiedzę na temat sprawy Chodorkowskiego i Putina.
Utrwaliłam sobie ( czytając książkę ) kilka faktów z życia Leo Messiego ( jestem kibicem Barcelony i na ten temat mogę rozmawiać dniami i nocami, rzucając faktami i statystykami :)) ). Dlatego też ostatnio mało tu zaglądałam: mecze, mecze, mecze, La Liga, Liga Mistrzów itp itd...
Odwiedziłam SPA w Jastrzębiej Górze ( o zabiegach będzie później ).
Przy okazji "rozgrzewałam" swojego Nikona, bo coś ostatnio miał kilka tygodni posuchy.
Poniżej zdjęcia z marcowego wypadu nad morze.
Będąc w Jastrzębiej Górze podjechaliśmy też do Chałup.
Sezonu jeszcze nie ma, wszystko pozamykane, brak żywej duszy.
Ale za to plaża pusta, dużo jodu, przepiękne widoki i cudowne kolory.
Tęskniłam. Poważnie. Fotki jak zwykle piękne.
OdpowiedzUsuńTeż chciałabym się zaszyć... Bardzo... Choć na parę dni...
No ja musiałam, bo już nie wytrzymywałam. I przez 2 tyg prawie nie dotykałam komputera i internetu, taka czysta posucha, prawdziwy post przed świętami :)
OdpowiedzUsuń