22 czerwca 2012

Praga ( Praha ) cz. III


Dziś trzecia i ostatnia porcja wrażeń z wyjazdu do Pragi ( wcześniejsze są TU i TU )
Tym razem do zwiedzania została nam wieża Petrin i Hradczany.

Jak wszędzie obowiązują tam bilety wstępu. 
Na wzgórze gdzie znajduje się wieża można wejść pieszo lub wjechać kolejką liniową. 

Bilety na kolejkę są takie same jak na metro czy inną komunikację miejską.
 Najlepiej kupić bilet 30-minutowy, który kosztuje 24 korony ( 90-minutowy to koszt 32 koron ). 

Kolejką docieramy na wzgórze gdzie znajduje się wieża. 
Bilet wstępu na wieże dla osoby dorosłej to koszt 100 koron ( wejście schodami na górę ), jeśli jesteśmy leniwi możemy wjechać tam windą ale do biletu trzeba dopłacić. 

Widoki z samej góry są nieziemskie. 
Zresztą Praga z góry wygląda obłędnie.
 Sami zobaczcie:


 Tutaj widać Wełtawę i Most Karola


Hradczany i Zamek Praski





Wieża Petrin prezentuje się tak:



Ze wzgórza Petrin spieszyliśmy się na honorową zmianę warty, ale .... niestety nie zdążyliśmy. 
Zatrzymała nas po drodze czarna wiewiórka i inne rzeczy. 
Widzieć nie widzieliśmy ale było słychać. 
Honorowa zmiana warty odbywa  się zawsze o 12, natomiast taką normalną zmianę można zobaczyć o każdej pełnej godzinie.


Na dziedziniec Zamku Praskiego można wejść bezpłatnie, za free można też wejść do Katedry św. Wita, ale tam zobaczymy tylko fragment nawy.


Ogólnie ceny biletów to wydatek w wysokości:

Trasa długa: Katedra św, Wita, Stary Pałac Królewski, wystawa Historia Zamku Praskiego, Bazylika Św. Jerzego, Zlota Uliczka z Wieżą Daliborką, Galeria Obrazów Zamku Praskiego, Wieża Praochowa - 350 koron/ os.

Trasa krótka: Katedra św. Wita, Stary Pałac Królewski, Bazylika Św. Jerzego, Zlota Uliczka z Wieżą Daliborką - 250 koron/ os.

Dodatkowo trzeba zapłacić 50 koron za fotografowanie.



Niestety należy uzbroić się w wielką cierpliwość, ponieważ kolejki do kas są długie i wszędzie pełno turystów, więc zapomnijcie o ładnych zdjęciach bez uchwycenia w kadrze innych osób.

Mnie najbardziej urzekła Złota Uliczka. Malutkie, kolorowe domki, a w nich galerie rękodzieł. 
To wszystko było jakieś takie filmowe ( zresztą w jednym z domku jest stare kino, a np. do okna domku nr 14 nigdy nie dociera słońce ).



 Snując się po Hradczanach dotarliśmy także do ogrodów królewskich ( kompletnie nie zrobiły na mnie wrażenia, mało kwiatów, pełno drzew ). 
Wstęp jest bezpłatny, po drodze można zwiedzić palmiarnię za 20 koron. 
W ogrodach była też letnia siedziba królów, niestety akurat był remont i była zamknięta.
Wracając zaszliśmy gdzieś na jakiś pokaz wielkich ptaków ( orły, sowy itp. ) ale nie można tam robić zdjęć.


Wiecie co było tam najgorsze, znów nie mogłam znaleźć kuchni czeskiej. Za to wszędzie pizza i kebab:((
Chociaż niektóre miejsca miały swój urok:




 Pozostało nam teraz tylko przejść się Mostem Karola. A tam jak zwykle setki turystów, pełno karykaturzystów, sprzedawców ręcznie wykonanej biżuterii i czeskich muzyków. 



Udało mi się uchwycić niesamowity kolor nieba. Czarne chmury nad Wełtawą :)
 


Ogólnie trochę zawiodłam się na Pradze, jednak najbardziej podobały mi się Hradczany