11 marca 2013

Kabaret Paranienormalni


Udało nam się zdobyć bilety i mimo, że Barcelona tego dnia przegrała Gran Derbi to ubawiliśmy się niesamowicie. Pozdrawiam Pana siedzącego obok mnie ( chyba bardziej rozbawiał mnie jego śmiech i łzy niż kabaret, eeee no może przesadziłam ). 

Najważniejsze, że były to prawie same nowe skecze, których nie ma jeszcze nawet na youtube ( z wyjątkiem Aldony i poety ). Nie wiedziałam nawet, że Igor może się zagotować ( co ten człowiek potrafi robić z twarzą to klękajcie narody ), ale udało się, nawet dobrze z tego wybrnął ( a ja nadal próbuję kopnąć ręką drzwi :))

Uff, a zrób takim "adehadowcom" zdjęcia. No choćbyś próbował, czekał, wymierzał, no nie da się, takie to ruchliwe...











06 marca 2013

Last Minute



Reklamowali, reklamowali, internauci spinali się na jego temat, to poszłam i ja zobaczyć żeby wiedzieć o co tyle szumu. 
I powiem tak: SAMA NIE WIEM!!!


"Last Minute", bo o ten film tu chodzi, miał być komedią. Czy się uśmiałam? Tak, idealny film na odmóżdżenie w niedzielne popołudnie. Nie jest to ( jak piszą niektórzy ) film pokroju "Kac Wawa" ( tego badziewia to już chyba nic nie przebije ) ani też "Ciacho" ( mi się akurat podobało ) czy też "Wyjazd integracyjny" ( koszmar ). 

Jest to przerysowany film o Polakach, którzy wygrywają ( lub jak w rzeczywistości kupują najtańsze ) wycieczki all inclusive do Egiptu i spodziewają się bajki. Wszystko w tym filmie jest przerysowane i trochę nie trzyma się "kupy", ale jakież zarazem prawdziwe jak sobie przypomnę zachowania co niektórych Polaków spotkanych podczas moich wakacji w Egipcie. 

W filmie są momenty komediowe ( pokazane reality show rozbawiło mnie do łez ), ale są też i takie gdzie łezka w oku się kręci ( rozmowa taty z córką, wigilia na plaży ). 

Jeżeli chodzi o zdjęcia - mam mieszane uczucia, momentami obrazy pokazujące Egipt są jak z widokówki, a tu nagle powrót do hotelu i już tak pięknie nie jest.

Obsada - niestety ratują się tutaj tylko Pan Mecwaldowski, Świderski i Pani Jankowska. Reszta - poniżej poziomu. Najgorzej jednak wypadła Pani Anna Szarek. Nikomu nic nie ujmując, ale kiedy zaczynały się jej dialogi czułam się jakbym oglądała "Pamiętniki z wakacji". Była sztywna i nienaturalna, wyglądało to tak jakby rolę czytała z kartki. 

Film nie jest wybitny, ale nie jest też jakąś szmirą. Ot, typowy odmóżdżacz na weekend.