29 sierpnia 2012

Zamek Grodno



Jak pisałam we wcześniejszym poście będąc w sztolniach w Osówce postanowiliśmy dotrzeć także do Zamku Grodno, a że to tylko rzut beretem, tym bardziej byłam zadowolona.

Zamek powstał na szczycie góry Choina ( 450 m n.p.m.) wznoszącej się nad lewym brzegiem Bystrzycy w północnej części Gór Sowich. Żeby do niego dotrzeć trzeba wbić się ( od parkingu )  pod górę jakieś 400 m ( tak na moje oko, ale że noszę okulary to może to być trochę inna odległość ). Na szczęście droga nie jest aż tak bardzo stroma i męcząca ( mówię to ja naczelny leń polski ) . 

Samo wejście na teren zamku jest urzekające. Koszmar zaczyna się jednak jak komuś pęcherz siada. Jeszcze facet jako tako da sobie radę, ale baba jak zawsze wiatr w oczy. Teoretycznie według znaków WC jest przed bramą więc tam się udałam i jakież było tam moje rozczarowanie - toaleta to 2 stojące w jakiś chynchach i pokrzywach TOI TOIe, które są tak brudne i śmierdzące, że natychmiast odechciało mi się wszystkiego. Jednak grzyby wolę zbierać w lesie niż w zamkowych toaletach :). 

Ogólnie bardzo miłe miejsce, na terenie Zamku jest też bar, w którym można małe co nieco przekąsić np. kiełbaskę czy karczek z grilla, zapiekankę czy hot-doga. Uprzedzam żeby nie przesadzać z piciem, bo .... patrz akapit wyżej :)

Zamek można zwiedzać:
  •  w miesiącach od maja do września:
od poniedziałku do piątku od 9:00 do 18:00,
w soboty, niedziele i święta od 9:00 do 19:00,
  • w miesiącach od października do kwietnia:
od poniedziałku do piątku od 9:00 do 17:00,
w soboty, niedziele i święta od 9:00 do 18:00,

Muzeum jest nieczynne w Niedzielę Wielkanocną, 1 XI, 24 XII oraz 25 XII.

Ceny biletów to:
Normalny - 10,00 zł
Ulgowy - 7,00 zł

Bilety łączone Zamek Grodno + Sztolnie Walimskie:
Normalny- 18,00 zł
Ulgowy- 14,00 zł

Do tego jeśli chcemy użyć kamery lub aparatu trzeba zakupić w kasie bilet foto za 3,00 zł.

Jest też możliwość ( dla odważnych ) nocnego zwiedzania Zamku ale wyłącznie po wcześniejszym uzgodnieniu.










Zamek jak każdy posiada swoją historię i legendy. Szczerze polecam zwiedzanie z Panem Przewodnikiem ( tak szczupły, niski i niesamowicie dowcipny ) . Po raz pierwszy w życiu zwiedzanie nie było czystym recytowaniem wiadomości z encyklopedii tylko ciekawym i bardzo dowcipnym opowiadaniem, w którym świat średniowieczny mieszał się ze współczesnym np. podczas gdy przewodnik opowiadał jak to chłopi rozkradali mury zamku dodał, że prawdopodobnie rozkradali żeby stworzyć hurtownie materiałów budowlanych ( to jeden z przykładów, które zapamiętałam, a dzieci, które z nami zwiedzały były opowieściami Pana Przewodnika zachwycone ).

Przy wejściu natkniemy się na loch, w którym widać przytwierdzony w pętach szkielet.



To księżniczka Małgorzata, a jej historia wcale nie jest zbyt miła:

"W dawnych czasach władca tych ziem miał córkę młodą i piękną. Małgorzata, bo takie było jej imię, osiągnęła już wiek, w którym młoda panna jest gotowa przejąć obowiązki żony i matki. Życzeniem ojca było, aby córka wyszła za mąż, za równego sobie majątkiem i urodzeniem rycerza. Wielu ochotników starało się o rękę Księżniczki, lecz żaden z nich nie spełniał wymogów Księcia. Upływały miesiące. Ojciec nadal nie potrafił znaleźć odpowiedniego kandydata, córka natomiast pogrążała się w smutku.
Aż pewnego razu, na Zamek Grodno przybył młodzieniec. Poddany próbą Księcia wykazał się odwagą, uczciwością i szlachetnością. Posiadał również dobre urodzenie, choć był biednym człowiekiem. Ubóstwo to bardzo zasmuciło Księcia, który był zdania, iż szlachectwo winno iść w parze z bogactwem. Choć młodzi zapłonęli do siebie wielką miłością, ojciec nie wyraził zgody na małżeństwo. Wielka była ich rozpacz, lecz dobrze wiedzieli, że wola ojca pozostanie świętą.
W tym samym czasie do Grodna przyjeżdża właściciel sąsiedniego zamku, człowiek bogaty, jednakże już w wieku podeszłym. Dostojny gość przybył, aby prosić o rękę Małgorzaty i Książę nie odmówił mu tego zaszczytu. Wyznaczono termin ślubu i rozpoczęto przygotowania do jakże ważnej ceremonii.
Nie opodal Zamku odkrywa swe oblicze wysoka i groźna skała, zwana Kruczą. Tam też, wraz ze swoim przyszłym mężem udaje się na spacer Małgorzata. Podczas wspinaczki dziewczyna umyślnie potyka się i tracąc równowagę próbuje znaleźć oparcie w swoim towarzyszu. Chwyciwszy go rękoma, pociąga starca w przepaść przywierając jednocześnie do skały, aby nie podzielić losu własnej ofiary.
Ojciec stojąc na wieży zamkowej obserwuje całe zajście. nakazuje pojmać Księżniczkę i skazuje ją na śmierć w lochu głodowym."

Jak już będziecie w Zamku nie zapomnijcie wejść na wieżę. Widoki są niesamowite i niezapomniane. Zresztą sami zobaczcie:













21 sierpnia 2012

Yuma



Po kilku ostatnio obejrzanych polskich gniotach, skusiliśmy się na Yumę. Ależ się miło zaskoczyliśmy. Przyjemny film, łatwy dla zrozumienia dla tych, którzy nie żyli w tamtych czasach, nie jest wyniosły i ciężki jak większość filmów o czasach PRL-u. Łączy kilka gatunków kina m.in komedię, dramat. 



Film nie jest doskonały. Jest kilka niepotrzebnych scen, które mają wywołać skandal m.in. scena seksu z ciotką ( trochę niesmaczne i zbyt mocno pokazujące upadek moralny bohatera ). Całość ratuje jednak świetna gra Jakuba Gierszała ( nie przekonał mnie w Sali samobójców ale w tym filmie był genialny ), Tomasza Kota ( świetna gra, tylko postać jakaś przerysowana, mętna ) i Tomasza Schuchardta.  Do tego super muzyka przypominająca moją młodość czyli Coco Jumbo, Ice ice baby itp.



Łezka w oku się pokręciła gdy po filmie wspominaliśmy tamte czasy, gdzie w w łazienkach gościł tylko szczypiący w oczy szampon familijny lub pokrzywowy, gdzie kobiety smarowały się wyłącznie kremem Nivea, młodzież zaczytywała się w Bravo, a każdy marzył o jeansach i adasiach - tych kolorowych, oryginalnych i najlepiej z wielkimi jęzorami, a facet z dużym fiaciorem to był gość!!!



Jedynie co mi bardzo przeszkadzało to Pani Kasia Figura ( nie uważam jej za jakąś wybitną aktorkę, w każdym filmie widzę to samo, ale to tylko moje skromne zdanie ) i trochę za bardzo przeciągnięcie filmu z przebajerzonymi, niepotrzebnymi scenami.

Dodam tylko, że jest to historia zainspirowana autentycznymi wydarzeniami.



14 sierpnia 2012

Podziemne miasto Osówka w Głuszycy


Nigdy nie wiedziałam co to są sztolnie. Słowo to było dla mnie bardzo obce i choćbym się spięła, pobudziła najodleglejsze i najbardziej śpiące swoje szare komórki to nic na ten temat bym z siebie nie wykrztusiła. 
I byłoby tak zapewne nadal gdyby nie to, że przeprowadziłam się do Wrocławia. 
Tam z braku laku i powiewu nudy zaczęliśmy z Nim motocyklem zwiedzać okoliczne atrakcje. 
W końcu trafiliśmy na podziemne miasto Kompleks Osówka w Głuszycy - ostatniej, głównej i zarazem najbardziej rozbudowanej (choć nie ukończonej) kwatery Adolfa Hitlera na Dolnym Śląsku.

 




Kompleks znajduje się w Górach Sowich, jest to najbardziej owiany tajemnicą projekt III Rzeszy. Aż strach pomyśleć co by się stało gdyby został ukończony. Do pracy wykorzystywano robotników oraz więźniów z obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Bardzo wiele ciekawostek i prawdziwej historii o Osówce i Riese można dowiedzieć się także z książki Abrahama Kajzera ( uczestniczył w budowaniu miasta, przeżył pobyt w kilku obozach ) "Za drutami śmierci".









Kompleks można zwiedzać wyłącznie z przewodnikiem. Przed wejściem do podziemia otrzymujemy mało gustowne, aczkolwiek bardzo przydatne kaski ochronne. Dla zwiedzających mała rada: należy zabrać ze sobą coś cieplejszego z długim rękawem, ponieważ pod ziemią jest bardzo zimno. Nie polecam szpilek ani sandałów ( tak takie gwiazdy też się znalazły ), wystarczą zwykłe pełne buty.

 Do zwiedzania są trzy trasy:
-normalna - 1 godz. zwiedzania, dla wszystkich bez ograniczeń
-ekstremalna - 1,5 h, należy wcześniej ją zarezerwować ( koszt biletu 20 zł ), preferowana dla ludzi sprawnych
-ekspedycja Riese - 3 h, najdłuższa i najbardziej rozbudowana, dla sprawnych

My wybraliśmy trasę normalną, nie ma co się spinać, adrenaliny mamy dość, więc extreme nie był nam potrzebny :)

Przed wejściem oczywiście należy zakupić bilet:
-normalny - 14 zł
-ulgowy - 12 zł
Parking jest obowiązkowo płatny - 4 zł za auto, 10 zł autobus.

Uwaga!!! 
W kasie nie można płacić kartami płatniczymi!!!

Obok kasy jest restauracja, więc po wyprawie można się posilić.

Kompleks jest czynny od poniedziałku do niedzieli ( oprócz 1.11, 25.12 i pierwszego dnia Wielkanocy ) w godzinach 10-18 ( kwiecień - październik) i 10-16 ( listopad - marzec ).

W podziemiach nagrano też film - polski horror "Pora mroku"


Ogólnie bardzo fajna wyprawa, można się wiele dowiedzieć o Górach Sowich, III Rzeszy i jej projektach. 

A wychodząc z kompleksu trafiliśmy na ekipę filmową, która coś kręciła, ale nic nie chcieli zdradzić. W sumie potraktowali nas jak jakąś natrętną szarańczę, a jedna z "gwiazd" prawie dostała spazmów na nasz widok i z wielkim poirytowaniem pokazała, kto tam rządzi :)




Po tej wycieczce udaliśmy się do pobliskiego zamku Grodno, ale to już w następnym poście.