Tak jak wcześniej obiecywałam tym razem kilka fotek z krakowskiego rynku.
Na rynku zawsze się coś dzieje.
Pełno zwariowanych ludzi, artystów no i oczywiście masa turystów.
W każdym miejscu słychać różne języki.
Uwielbiam te małe, wąskie uliczki wokół rynku.
Przypominają trochę Wenecję.