28 października 2011

Retro cars



Znalazłam jeszcze kilka zdjęć ze zjazdu Volkswagenów Karmann Ghia na Zamku Czocha. 

A poza tym brakuje mi słońca, dawno nie byłam nigdzie z aparatem :(( 

Na razie jesteśmy zajęci nowym mieszkaniem. Wczoraj odebraliśmy już klucze. Teraz zakupy, projekty, a od 3 listopada remont i wykańczanie. Oj będzie się działo!!!



 Taka sobie pomarańczka :))





 









24 października 2011

Versace



Wczoraj z braku laku, z nudów, w poszukiwaniu czegoś do oglądania skakałam sobie po kanałach. Zazwyczaj nie oglądam Fashion.tv ale jakoś zatrzymałam się na tym kanale i zaczęliśmy z Nim komentować te "piękne inaczej" modelki o rozmiarach XXXXXS. Sama noszę XS ale w porównaniu z nimi to jestem "kawał kloca":). Ale nie o tym miało być. 

Po chwili pokazywali na pokazie w Milanie najnowszą kolekcję Donatelli Versace Spring 2012 Under the Sea. Jejku jak ja się nakręciłam na te sukienki. Tak kobiecej, zwiewnej i seksownej kolekcji, w której mogłabym wyjść na ulicę, przyjęcie, spotkanie.. dawno nie widziałam. 

Wisienką na torcie były modelki, z długimi, wyglądającymi na naturalne włosami, uczesane bardzo dziewczęco i w makijażu typu "no make-up". W porównaniu z oglądanymi ostatnio innymi pokazami, gdzie modelki mają na głowie miotły, mopy, gałęzie, ptaki, jakieś inne karykatury a ich makijaż przypomina draculę lub coś jeszcze gorszego to co zobaczyłam u Versace to jak dla mnie mistrzostwo. Zresztą sami zobaczcie:












Nie zabrakło oczywiście "małej czarnej"







A te sukienki urzekły mnie najbardziej, przez nie nie mogłam zasnąć. Szkoda tylko, że nie stać mnie na Versace :((. Niestety trzeba będzie poszukać czegoś podobnego lub znaleźć dobrą krawcową. Ja je po prostu muszę mieć!!!





 
fot. internet



Na pokazie były też zaprezentowane długie sukienki. Są boskie. Całą kolekcję możecie znaleźć np. TUTAJ







19 października 2011

Majorka - na zimny, pochmurny dzień



Pogoda za oknem jest jaka jest, zimno, pochmurno. Człowiek najlepiej nie wychodziłby z domu tylko leżał pod kocem z kubkiem gorącej herbaty. 

Czekając na dzisiejszy mecz Ligi Mistrzów, w którym oczywiście gra moja Barcelona, znalazła kilka zdjęć wakacyjnych z Majorki. Wstawiam je tak dla kontrastu, na złość naszej paskudnej aurze.







I jeszcze piosenka, która kojarzy mi się z wakacjami na Majorce. Animatorzy w hotelu "zmuszali" nas ciągle do tańczenia przy tych dźwiękach. Nie każdy lubi latynoskie rytmy, ja uwielbiam, więc bawiłam się przy niej przednio :)  Jak powybieram z 3500 zdjęć jakieś fajne to napiszę dłuższego posta o Majorce:)







Baby są jakieś inne



          I w końcu wyszło tak, że oprócz zakupów przydatnych do naszego mieszkania zdążyliśmy obejrzeć tylko jeden film, trafiło akurat na "Baby są jakieś inne". Moje uczucia co do tego filmu są mieszane. Lubię Adasia Miauczyńskiego ale momentami ten film był nudnawy. Przed filmem wiedziałam, że nie można długo wytrzymać patrząc 1,5 godziny na dwóch facetów jeżdżących nocą samochodem. Film tylko to potwierdził. 

        Miejscami mój organizm włączał "tryb oszczędzania energii" i traciłam wątek. Moim zdaniem "Baby" nie pobiją chyba geniuszu "Nic śmiesznego" czy też "Dnia świra". Mimo wszystko dialogi jak to u Koterskiego zabawne, dotknął on codziennych spraw damsko-męskich ( kobiety nie obrażajcie się ale takie jesteśmy ), pokazał jak widzą nas faceci. No i ta fraza - pełna powtórzeń i błędów gramatycznych, to akurat lubię u Koterskiego. Ogólnie zabawna komedia, warto obejrzeć na odmóżdżenie.

        Drugiego filmu nie zdążyliśmy obejrzeć, ponieważ w niedziele On zachorował i musiałam zamienić się w pielęgniarkę. Od niedzieli faszerujemy się rutinoscorbinem, aspiryną C, otrivinem i sudafedem. Nosy mamy wielkości ziemniaka, całe czerwone i poranione. I co najgorsze, ja miłośniczka herbaty, musiałam ją na kilka dni zbeszcześcić miodem i cytryną. No ale czego nie robi się dla zdrowia. 

         Siedzę więc pod kocem i przeglądam katalogi marketów budowlanych poszukując natchnienia, nowych pomysłów. Najgorsze jest to, że na każdej stronie znajdę coś fajnego a w połączeniu to wszystko mi nie pasuje. Z kolorami ścian też nie możemy się dogadać :) Na 100% mamy ustalony już salon i sypialnię a reszta to jak na razie wielka improwizacja.









14 października 2011

Nadrabiamy kinowe zaległości



Weekend zapowiada się bardzo gorąco. Zaczynamy już od dzisiaj, musimy podpisać umowę z dostawcą energii do nowego mieszkania, potem zrobić listę pierwszych niezbędnych rzeczy żeby ruszyć z wykończeniem. Wanny, zlewy, baterie, farby, podłogi, drzwi, klamki, kleje, fugi, kafelki itp itd... 


Nie zabraknie też czasu na nadrobienie kinowych zaległości. Chcemy wybrać się na dwa filmy. W związku  z tym, że uwielbiam tematykę wojenną to "1920 Bitwa Warszawska", tylko przeraża mnie jedno. Natasza Urbańska. Nie przepadam za nią i samo nazwisko wywołuje u mnie gęsią skórkę, ale nie chcę jej skreślać na dzień dobry. Zobaczymy co pokazała w filmie. No i nazwisko Hoffman zobowiązuje.


 
Drugi film to taki na odmóżdżenie czyli "Baby są jakieś inne". Mam nadzieję, że Koterski to pewniak i się nie zawiodę, bo przecież każdy zna Adasia Miauczyńskiego i jego teksty.






12 października 2011

Bazinga

Są czasami takie chwile, że człowiek chce się wyłączyć, odmóżdżyć, odpocząć. Dla mnie takim relaksem i poprawiaczem humoru jest serial "Big Bang Theory" tłumaczony w Polsce jako "Teoria Wielkiego Podrywu". To jest właśnie moje poczucie humoru. 

Uwielbiam Sheldona, uważam, że jest to jeden z oryginalniejszych aktorów. Jego mimy i wygibasy ciałem są nieziemskie :) Zresztą jego 3-krotne pukanie czy Bazinga, czy też śmiech... sami zobaczcie :)





BAZINGA!!!!!




11 października 2011

Dreams go away

Dlaczego tak jest, że tylko kosztem jednego wielkiego marzenia możemy mieć to drugie? Dlaczego tak jest, że człowiek musi sobie odmawiać tego czego pragnie? Co za wstrętne czasy. Jedno kosztem drugiego. Mieć własny dom czy zobaczyć Barcelonę, Messiego, przeżyć mecz na Camp Nou? 

W zasadzie nie było nad czym rozważać. Dzięki naszym politykom, naszemu systemowi, naszej gospodarce nie było nad czym się zastanawiać. Zadłużenie na pół życia, ale "własny kąt". Z dnia na dzień jest coraz gorzej. Zamiast się cieszyć, rozpamiętuję Barcelonę. 

Może jak już zacznę je urządzać.... Ale to zawsze będzie kosztem Hiszpanii ( a wszystko już było gotowe na wyjazd ) :(







05 października 2011

Zamek Czocha

Dziś mam dla Wam porcję fotografii z wycieczki do Zamku Czocha. Uwielbiam mroczne klimaty, tajemnice, lochy, dawne dzieje i w takich miejscach czuję się jak ryba w wodzie... Tylko On marudzi, że ciągle gdzieś zaglądam, wypytuję przewodników, jestem ciekawska i ciągle chcę zwiedzać i zwiedzać, a to trzeba chodzić ....No ale coś za coś - On ze mną zwiedzanie, ja z nim na motor :) Wypracowany przez lata kompromis:) I wilk syty i owca cała- jak to mawiają. 

Zamek Czocha - nie będę pisała o jego legendach czy historii, bo to możecie znaleźć na necie. Z ciekawostek to kręcono tam jeden z moich ulubionych seriali "Tajemnica twierdzy szyfrów", a także "Gdzie jest generał?", "Wiedźmina", "Legenda", "Poza lasem Sherwood", "Dwa światy" i "Pierwszą miłość". 

Na dzień dobry trzeba zapłacić 5 zł za parking przy zamku, a następnie: za wejście do 3-poziomowego budynku gdzie kręcono filmy kolejne 5 zł , zwiedzanie sali tortur ( nic specjalnego)  też 5 zł, komnaty z przewodnikiem ( nie ma opcji bez przewodnika ) 13 zł. 

Warto posłuchać legend o studni niewiernych żon, o łożu małżeńskim, przewodnik oprowadza nas też po tajemnych przejściach między komnatami i bardzo ciekawie a czasami zabawnie opowiada o historii tego miejsca. 






Studnia niewiernych żon






Scena z serialu "Tajemnica twierdzy szyfrów"






02 października 2011

Kaszuby

Pogoda za oknem przepiękna jak na październik. A ja mam jakąś blokadę. Nic nie wychodzi, wszystko na nie. Brak motywacji. Musiałam odpocząć. Przyjechałam do rodziców i korzystam z uroków dzieciństwa :) Nawet człowiek dorosły u rodziców nadal czuje się jak dziecko. Nie muszę się opiekować to mną się opiekują, nie muszę sprzątać i gotować, to mi gotują i po mnie sprzątają..... Lubię czasami tak wrócić do beztroskiego dzieciństwa. A za miesiąc odbieramy klucze do naszego własnego M.... Nabieram siły na to co mnie czeka, bo mieszkanie od dewelopera więc trzeba je urządzić. 

A poniżej kilka zdjęć z zeszłorocznej jesieni na Kaszubach....