25 lipca 2012

Majorka ( Mallorca ) cz. III - Sa Calobra i Formentor


Kolejny porcja wrażeń z Majorki. 
Po wizycie w Porcie de Soller naszym celem stał się wąwóz "torrent de Pareis" nieopodal Sa Calobra.

Sa Calobra - jeśli ktoś uważa się za dobrego kierowca powinien koniecznie poprowadzić auto po tamtejszych serpentynach gdzie droga jest bardzo wąska ( czasami aby minąć auto jadące z przeciwka trzeba umiejętnie zjechać na pobocze, które jest bardzo malutkie i kończy się wielką przepaścią, jakieś 1000 m n.p.m., w dogodnym miejscu są czasami barierki :) ) a zakręty mają nawet 270 stopni, jest ich ok. 360 a nasz błędnik głupieje. 
Jeśli ktoś ma słabe nerwy - nie polecam, ale jeśli komuś brakuje adrenaliny to będzie to dla niego idealne miejsce - zakręty, przepaście, błękit nieba i słońce.






Po tej samochodowej wspinaczce to co zobaczyliśmy spowodowało, że przez chwilę zaniemówiliśmy. Co prawda najpierw musieliśmy dojść do siebie po tym jak zaczęły nam się palić hamulce w aucie, a potem ten lazur wody zatkał nas na dobre 10 min. 

Gdy już powróciliśmy do normalności, nasza lustrzanka aż grzała się w dłoniach. Ukradliśmy chyba każdy milimetr obrazu. Uwieczniliśmy każdy listek, każdy klif, każdy kolor. 

Stwierdziliśmy, że to najpiękniejszy zakątek Majorki jaki widzieliśmy, mimo wcześniej zwiedzonych kilku punktów widokowych. 
Tutaj zatrzymaliśmy się na dłużej, po wrażeniach z serpentynami, hamulcami postanowiliśmy odpocząć i "najeść" się tym urzekającym widokiem. 







Po tej krótkiej sjeście ruszyliśmy do najbardziej wysuniętego półwyspu wyspy Formentor.

Przylądek Formentor - miejsce spotkań wiatrów, przecudny punkt widokowy, masyw skalny wchodzący w morze, stojąc na samej górze i patrząc w morze czujesz jakbyś był na końcu świata, żadne słowa ani zdjęcia nie oddają tego co przeżyliśmy. Kolory, skaliste klify, roślinność, letni powiew wiatru - jeśli tak wygląda koniec świata, chcę tam iść choćby pieszo. 



 








Niestety są i minusy tego zakątka - setki samochodów z krzyczącymi turystami, błyskającymi fleszami i niestety śmieciami, a do tego czasami brzydkim zapachem. Ale cóż, sami jesteśmy sobie winni, bo to my ludzie niszczymy takie cuda.

W Sa Calobra i Formentor zrobiliśmy najpiękniejsze zdjęcia z podróży, jednak mimo wszystko nie oddają one w pełni tego co widzieliśmy na własne oczy. 

Na tym skończyliśmy pierwszy dzień wycieczki po wyspie. Wschód wyspy i Palmę de Mallorca zostawiliśmy sobie na kolejne dni.


Tutaj możecie przeczytać o wcześniejszych wrażeniach z Majorki: