05 września 2011

Czas honoru i U1 Bator :)

          W końcu skończyły się wakacyjne powtórki w TV i powrócił do ramówki mój ulubiony serial "Czas honoru". To już 4 sezon. Poprzednie 3 oglądałam już chyba po 5 razy i nadal jestem zachwycona. Jak zawsze pierwsza część była dla mnie najlepsza, ale kolejne też mają swój urok. Nie wieje nudą i akcja jest nieprzewidywalna.No i do tego Antek Pawlicki. 

Jeden z moich ulubionych aktorów. I nie chodzi mi tu tylko o wygląd, choć na szyję chętnie bym mu się rzuciłą :D. Uwielbiam jego kreacje w "Drzazgach", "Jutro idziemy do kina", "Instynkcie" czy "Ojcu Mateuszu". Troszkę słabiej wychodzi mu komedia  ( szczególnie "Los Numeros" ale ten film ogólnie mnie nie zachwycił), choć w "Kołysance" też mnie rozbawił. Ostatnia seria też przypadła mi do gustu, szczególnie rola Pawła Małaszyńskiego, którego cenię za całokształt - za role tych złych ( Grand w Oficerze ) , za dystans do siebie ( Ciacho i Figo Fago ), za Skrzydlate świnie, za Weekend, no i za Katyń....

         Koniec końców brak mi tylko w obsadzie Mai Ostaszewskiej, którą od 2 serii zastępuje Madgalena Różczka. Wydaje mi się, że jednak Maja w tej roli bardziej pasowała, szczególnie te jej smutne oczy. W każdym razie cieszę się, że mam już na antenie swoją 4 serię.



            W tym sezonie chcę też obejrzeć "Taniec z gwiazdami" ale tylko dlatego, że mam tam swojego "czarnego konia". Bilguum "Bil" Ariunbaatar. Facet, który wystarczy, że pojawi się na antenie ( nie musi nic mówić, jego mimika jest genialna i mówi sama za siebie ) a ja do końca dnia jestem rozbawiona. Zresztą myślałam, że Bil ma raczej 2 lewe nogi do tańczenia, ale po wczorajszym odcinku jestem pozytywnie zaskoczona. Sunął po parkiecie jak stary wyga. Widać, że pomógł mu "taniec jaka i krwawej żmiji" :D  Bil trzymam kciuki, jestem z Tobą :P



             Nie napiszę nic o nowej prowadzącej "Taniec", bo nie ma o czym. Jak dla mnie to wielka porażka. Trema, nieprzygotowanie, głupawe śmieszki, beznadziejne pytania do uczestników, żenujące żarty, wymachiwanie kartkami i wieczne podpieranie się scenariuszem z kartki. Mam nadzieję, że się jeszcze rozkręci. Bo tak jak Patricia Kazadi idealnie wpasowała się w "You can dance", tak tutaj widzę klapę. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy komentarz!

Jeśli piszesz jako Anonim proszę podpisz się