25 maja 2012

Dyktator - The Dictator




Po AliG i Boracie myślałam, ze Sacha Baron Cohen już mnie niczym nie zaskoczy.
Wtedy powstał Bruno. Moim zdaniem, chyba najgłupszy film Sachy, do którego jakoś nie chciałam wracać. 

Dyktatora wyczekiwałam z niecierpliwością, bo przecież co jeszcze może wyśmiać Cohen. Wszystko w sumie już było. 



Dyktator opowiada historię admirała generała Aladeena, który jest mieszaniną największych dyktatorów. Rządzi Wadiyą, wszyscy w kraju go nienawidzą i życzą mu śmierci, a on skazuje wszystkich na śmierć, robi wszystko, żeby nie wprowadzić demokracji w swoim kraju, wykorzystuje seksualnie kobiety, dzieci i mężczyznom też nie przepuści :).

W filmie nie znajdziemy górnolotnych dowcipów, to raczej obleśny, prostacki, wulgarny i czasami chamski obraz. Obśmiewa naród amerykański, rasizm, politykę, a przy tym także feministki, obrońców praw człowieka, stereotypy, które nami rządzą.

W filmie widać jak niesamowitym aktorem jest Sacha, jak szybko potrafi odnaleźć się w każdej roli i jeszcze ten język angielski, którego uwielbiam….

Postać Aladeena jest genialna, niby jest arabem ale tak naprawdę nie jest, mówi nie po arabsku tylko po hebrajsku, udaje chińczyka, typowy rasista, szowinista, a w środku miły, zagubiony, pragnący przytulenia facet, którego feministka uczy masturbacji. Czy można wymyślić coś jeszcze bardziej pokręconego??? Aż się boję kolejnego filmu Cohena.

A co do muzyki, potęguje ona głupawe skecze filmu, jest ich uzupełnieniem, idealnie wpasowana. Są to częściowo znane utwory zaśpiewane w języku arabskim lub hebrajskim ( sama dokładnie nie wiem ). Zresztą posłuchajcie sami:





To nie jest inteligentny film, to typowy odmóżdżacz po przepracowanym tygodniu. Nie trzeba się wysilać. Po prostu usiąść i się śmiać. Humor jest prosty, niezbyt wyszukany, czasami wręcz obleśny. Jeśli ktoś jest wrażliwy to uwaga!!! Niektóre sceny przyprawiają o mdłości.

Nie każdy jest fanem filmów i postaci Sachy, a ten film to naprawdę duża dawka „ciężkiego humoru”. Jeśli nie jesteś fanem to lepiej sobie odpuść!!!


2 komentarze:

  1. Właśnie tak się zastanawiałam nad Dyktatorem. Nie wiem, czy się decydować. Lubię taki humor i lubię Cohena. Na Bruno wytrzymaliśmy do końca, mimo że był dość męczący i większość (!!!) ludzi wyszła jeszcze przed połową seansu. Dzięki za recenzję. Na pewno pomoże w decyzji. ;)
    Ps. Zbieram się do Wrocka ale naprawdę z czasem kiepsko. Jak się uda - będę nadawać! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi Dyktator się podobał, zresztą ludziom chyba też bo nikt nie wyszedł z sali, więc chyba dobrze :)

    Daj koniecznie znać jak tu będziesz!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz!

Jeśli piszesz jako Anonim proszę podpisz się